Stowarzyszenie Ochroniarzy i Ochrona Dóbr Kultury - WSP w Toruniu
~ dla wszystkich ochroniarzy zabytków ~
FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Rejestracja
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
Forum Stowarzyszenie Ochroniarzy i Ochrona Dóbr Kultury - WSP w Toruniu Strona Główna
»
Pitu Pitu
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
REGULAMIN
----------------
Przeczytaj Zanim Się Wysłowisz
Ochrona Dóbr Kultury
----------------
I rok
Ogłoszenia Parafialne
Sprawy Organizacyjne
Sprawy Organizacyjne
Trudne PYTANIA
Trudne PYTANIA
Egzaminy/Zajęcia
II rok
III rok
IV rok
V rok
Stowarzyszenie Ochroniarzy
----------------
Statut
Działalność
***HYDE PARK***
----------------
Wesoła twórczość
Wymiana doświadczeń
o sobie
Ważne wieści
KONSERWATORSTWO
MUZEALNICTWO
Ogłoszenia Parafialne
ZABYTKOZNAWSTWO
Pitu Pitu
Ważne wieści
KONSERWATORSTWO
KONSERWATORSTWO
MUZEALNICTWO
MUZEALNICTWO
ZABYTKOZNAWSTWO
ZABYTKOZNAWSTWO
Ogłoszenia Parafialne
Działalność bieżąca
Sprawy Organizacyjne
Nasze dotychczasowe osiągnięcia
Trudne PYTANIA
Nasze dotychczasowe osiągnięcia
KONSERWATORSTWO
MUZEALNICTWO
ZABYTKOZNAWSTWO
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
malaga
Wysłany: Pią 23:18, 16 Lut 2007
Temat postu:
wow !!!
dziękuje bardzo
tylko brać i czytać ...
Gość
Wysłany: Pią 14:28, 16 Lut 2007
Temat postu:
"Pozytronowy człowiek" Isaaca Asimova i kogoś jeszcze w autorstwie... Historia o, heh, dehumanizacji świata ludzi i humanizacji świata robota. Trochę refleksji, wiele atrakcji, i trochę o tym, jak można jeszcze inaczej definiować dzieło sztuki...
"Mroczna Wieża I: Roland" Stephena Kinga. Z pierwszych 4 z cyklu jedyna naprawdę warta uwagi, bez dłużyzn, bez trucia kingowego, bez przeciągania, bez tych irytujących przeskoków. Roland-rewolwerowiec w kilku krótkich historiach wędruje po świecie postapokaliptycznym w pogoni za Człowiekiem w Czerni. Western sci-fi, który mimo niewielkiej objętości powstawał wiele lat w odstępach. Ten lepszy King
"Targowisko próżności" Williama Thackeraya. Wstyd polecać starą klasykę, ale właśnie ta książka (i film - miniserial) stworzyły MarSa, więc MarS poleca. Autor wysnuł ze swych doświadczeń ze spotkań ze światem arystokracji angielskiej doby Napoleona coś jakby 'satyrę' na nich samych, fikcyjne story w 2 tomiszczach, które czytać trzeba bez przystanków, inaczej nie będzie sie chciało wracać... Wychodziło to chyba w odcinkach, bo w dygresjach zdarza się autorowi 'jeździć' po czytelniczkach co to listy wysyłały do gazety, pisząc różności
"Skrzynka demona" Kena Keseya (to ten od "Lotu nad kukułczym gniazdem") - autobiograficzna historia opowiadająca o alter ego autora, żyjącym szalonym życiem wędrowca....
"Twierdza" F. Paula Wilsona. Powieść gotycka vs II wojna światowa i naziści. Mroczno i tajemniczo. Duszny nastrój koszmaru niczym w filmie "Stalingrad" ("Wróg u bram" z punktu widzenia Niemców)
"Niesamowita opowieść o upiorach z latarnią w kształcie piwonii" - Sanuutei Enchoo. jHorror story w stylu japońskiej ustnej opowieści. Hipnotyzujące niesamowitości, plus egzotyka. Zawikłana, pełna zwrotów i przewrotów akcji opowieść o miłości niemożliwej, synostwie przyszytym, skąpstwie okrutnym. Stara Japonia z tradycją, samurajami, pojedynkami, zasadzkami, skrytobójstwami, intrygami, spiskami, duchami, grozą i groteską. Plus klucz do rozumienia "Ringów", "Nieodebranych połączeń" i takiego kina grozy
katith
Wysłany: Pią 11:06, 16 Lut 2007
Temat postu:
"Alchemik" Coehlo - tej pozycji chyba nie trzeba przedstawiać ale można zachęcić. takie 3 w 1 dokładnie jak chciałaby Malaga. Przede wszystkim jest treść ale nie ma nadmiaru treści. Forma raczej oszczędna bez zbędnych opisów typu "w pustyni i w puszczy" stąd powieść mało obszerna. polecam wszystkim przeciwnikom przerostu formy nad teścią (jak ja).
poza tym "alchemik" nastraja pozytywnie. mozna się oderwać odprężyć i nie czuć się przytłoczonym a mimo to możemy odnieść historię do naszego życia i coś z tej lektury wyciągnąć.
Astro wspomniał już "kiedy byłem dziełem sztuki" i "małe zbrodnie małżeńskie". jestem fanką ...nie, to zęł słowo, jestem miłośniczką erica emmanuela schmitta i uważam że wszystkie jego książki są godne polecenia. oprócz wymienionych istnieją jeszcze
"oskar i pani róża" - poruszająca mądra prosta lecz niebanalna ale to dość znana pozycja
"dziecko noego" - czytam to teraz po raz kolejny.... w tle historia żydowskich dzieci osieroconych podczas wojny, ujrtwanych przez katolickiego księdza w okupowanej Belgii. Schmitt często w swoich książkach mówi o inności o tolerancji i poszukiwaniu swojej drogi i swojej tożsamości. dodatkowym plusem jest to że pisze w pierwszej osobie co jeszcze przybliża nam głównego bohatera i łatwiej jest nam przeżywać jego historię jeszcze pełniej.
następnym razem napisze co jeszcze jest wg mnie warte uwagi ale to już nei będą tak refleksyjne powieści jak te wymienione powyżej.
Gość
Wysłany: Czw 6:09, 15 Lut 2007
Temat postu:
"Akordeonowe zbrodnie" Annie Proulx - tomiszcze chyba prawie 700 stronnicowe o historii pewnego akordeonu przez wieki (dosłownie). Wciąga i porywa od początku do końca (choć to układ raczej jakby z "Mrocznej wieży" czy "Ja, robot" - mamy historie, które łączy [pozornie] tylko akordeon). Jest inteligentna, błyskotliwa, jak to u pisarki bywa.
Polecam także tej samej autorki "Kroniki portowe" - krótsza, ale i bardzo sensualistyczna, w przenośno-potocznym sensie... (nawet ja siebie nie rozumiem) A wszystko zaczęło się od 'głupiej' książki o węzłach. O wiele lepsze od filmu, no bo bohaterów czujemy prawie podskórnie, czego film nie daje, zwłaszcza że modyfikacji tylko ograniczyły dostęp do profili psychologiczynch postaci
astro boy
Wysłany: Nie 15:22, 04 Lut 2007
Temat postu:
ostatnio sam czytam cos takiego... autor sie nazywa eric-emmanuel schmitt, a obecna ksiazka to "kiedy bylem dzielem sztuki". niewiele wspolnego z zawodem;]
przeczytawszy jedna jego pozycje ["male zbrodnie malzenskie"] po 40 stronach polecam:)
malaga
Wysłany: Sob 20:03, 03 Lut 2007
Temat postu: coś do czytania
w wolnych chwilach chętnie wziełabym jakąś książke do pocztania ale nie wiem co
tzn. teoretycznie to jest mnóstwo książek z którymi powinniśmy wejść w nieco bliższe stosunki (patrz: spis literatury od dr Jakubek-Raczkowskiej i mgr Turskiej)
ale wiadomo póki widmo sesji letniej nie zgania snu z powiek to nikt nie ma na to chęci
więc co ?
przydałaby się jakaś wciągająca lektórka, taka co to się czyta jednym tchem ... byle treści też w niej były na poziomie... i byle by nie była praniem mózgu od przeładowania owymi treściami
(istnieje takie 3 w 1 ?! )
Jeśli znacie coś to zarzućcie jakimiś tytułami a może i krótkim opisem o czym to jest
bo jak ide do biblioteki to krótko mówiąc chciałoby się a nie wiadomo czego
::
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
::
template subEarth by
Kisioł
.
Programosy
::
Regulamin